W czasie ostatniego kryzysu każdemu się trochę dostało. Przede wszystkim szefom i właścicielom firm, u których nagle skończyły się zlecenia i praca. Zastanawiałem się jak to możliwe, że firmy rezygnują z usług firmy sprzątającej – czy postanowili od teraz żyć w brudzie?
Pielęgnacja ogrodów jako dodatkowa usługa
Okazało się, że część firm wydała pracownikom dyspozycje, by na zmianę to oni zajmowali się utrzymywaniem czystości w zakładzie pracy, z kolei reszta firm zwyczajnie upadła. Miałem szczęście, że uczciwie zrezygnowali z moich usług. Gdyby nadal korzystali a po prostu przestali płacić, moja firma sprzątająca również mogłaby upaść. Nie wiedziałem co ma robić, poza oczywiście zwolnieniem paru osób. Dalszy przestój w zleceniach i kontraktach może skończyć się dla mojej firmy tragicznie. Na szczęście miałem jeszcze umowy z instytucjami rządowymi, które wciąż korzystały z usług mojej firmy sprzątającej i zawsze płaciły na czas. Postanowiłem dodać coś do swojej oferty – czemu moja firm nie mogła mieć w cenniku również pielęgnacji ogrodów? Przecież poza sprzątaniem moi pracownicy na pewno potrafią też coś jeszcze – zatrudniałem dwóch mężczyzn, nie widziałem przeciwwskazań, by nie mogli oni wycinać drzew. Postanowiłem, że najpierw w ofercie znajdzie się dokładna pielęgnacja ogrodów – Bydgoszcz, dopiero później wycinka drzew – musiałem to wszystko stopniowo sobie ogarnąć. Powoli pracowników mojej firmy ogarniał strach – zdarzały się dni, że niczego nie robili poza siedzeniem w biurze. Wiedzieli co oznaczają takie przestoje w dłuższej perspektywie, a w Bydgoszczy o pracę w czasie kryzysu nie było lekko.
Na szczęście dzięki nowym usługom moja firma sprzątająca ruszyła znowu do przodu – podczas gdy konkurencja upadała, sprzątaczki z mojej firmy pielęgnowały ogrody a faceci wycinali drzewa. Wszystko wracało do starego porządku. Gdy kryzys wreszcie się skończył, wszyscy odetchnęliśmy z ulgą.