Muszę się dzisiaj pochwalić moim mężem. Chyba jako jedna z niewielu mam takie szczęście, że nie muszę mu nic mówić, a on sam wie, co trzeba zrobić, na przykład w domu. Nie dość, że dużo pracuje, zajmuje się wykończeniem wnętrz, to jeszcze w domu robi i przy nim.
Tapety ścienne w ładnym odcieniu
Ostatnio cały weekend poświęcił na to, abyśmy mieli nowe tapety ścienne w całym domu. Był taki kochany, że zabrał mnie do sklepu, i pozwolił wybrać wzór, nawet cena nie była dla niego ważna. Mówił, że jak już kupować, to coś dobrego i porządnego,i żeby nam służyło długo. Nie ma sensu sugerować się ceną, bo zazwyczaj tanie materiały są byle jakie. Nie zawsze tak jest, no ale bardzo często. Jak już wybrałam sobie nasze nowe tapety zmywalne, bo takie szczególnie chciałam w kuchni, to pochodziliśmy jeszcze po sklepie po jakieś kleje, i wróciliśmy do domu. Mąż zajął się pracą. Ja tylko poowijałam meble folią, żeby się nic nie zakurzyło, bo trzeba było zeskrobać poprzednie tapety. No i jak już zaczął, tak biedak tyle czasu harował, by jak najszybciej wszystko było dobrze zrobione. Później jak już skończył, to poszłam podziwiać efekty. Ściany były piękne, tapety ścienne w niskiej cenie w odcieniu jasnej żółci, z takim drobnym zdobieniem po środku. Nie chciałam nic krzykliwego, wystarczyło, że pokój wyglądał schludnie. Później zajął się kuchnią, a ja wiernie mu dopingowałam. No i czasami porządkowałam na bieżąco. W cały weekend odnowił praktycznie cały dom. Teraz trzeba zrobić jakąś parapetówkę, i zaprosić gości, żeby mogli zobaczyć efekty jego ciężkiej pracy. Już się zastanawiam, kogo mogę zaprosić.
Na pewno moja mama będzie chętna do podziwiania. I sąsiedzi z naprzeciwka, bo z nimi też mamy bardzo dobre kontakty. Jak już tyle się poświęcił, to trzeba go uhonorować jakąś drobną imprezką na podziękowanie.