Inne restauracje dysponowały ogródkami piwnymi i dzięki temu klienci chętniej do takich miejsc zaglądali. Lato było dość ciepłe i nie dziwiło mi, że ludzie chcieli siedzieć na świeżym powietrzu. Udało mi się dogadać z właścicielem terenu i w tym roku również ja mogłam otworzyć ogródek piwny.
Nowy parasol ogrodowy przy każdym stoliku
Kupiłam drewniane stoliki z krzesłami w komplecie, które świetnie się prezentowały. Koleżanka, która miała restaurację w innej części miasta zapytała mnie, czy kupiłam też parasole ogrodowe do restauracji, bo jak będzie upał, to nikt do mnie nie przyjdzie. Zapomniałam o parasolach, a przecież były konieczne chociażby z uwagi na ewentualny deszcz czy właśnie ostre słońce. Wróciłam tego samego dnia do hurtowni, gdzie kupiłam stoliki z krzesłami i zapytałam o parasole do restauracji. Sprzedawca przyznał mi, że spodziewał się, że wrócę i zdziwił się, że nie kupiłam parasoli ogrodowych od razu. Wypadło mi to z głowy i nigdy wcześniej nie miałam otwartego ogródka piwnego, więc po części byłam usprawiedliwiona. Kupiłam osiem parasoli do restauracji, bo tyle miało wystarczyć na ilość stolików, które ustawiłam w ogródku piwnym. Każdy stolik miał własny parasol, który był odpowiedniej wielkości i wszystko idealnie pasowało. Parasole były składane, co było dla mnie wygodne, bo nie musiałam ich każdego dnia montować i demontować. Zresztą teren restauracji był ogrodzony i nikt niepowołany nie mógł dostać się do ogródka piwnego przed restauracją.
Do mojej restauracji przychodziło o wiele więcej gości niż w zeszłym roku a wszystko dzięki temu, że do dyspozycji był ogródek piwny. Restauracja była czynna długo i dlatego ludzie lubili do mnie przychodzić. Miałam dość niskie ceny i dobre jedzenie a to przyciągało.